sty 16 2004

pozbywam sie smieci ;P


Komentarze: 0

moja opowiesc o cytrynowym ksieciu.

on, wiecznie niezadowolony.
on, ktorego zycie mogloby byc lepsze.
on, ktory nie chcial dostrzec
daru, jaki daje mu los.

on, ze swoimi ambicjami.
on, ze swoimi planami.
on, ze swoimi troskami.
nie chcial...

dostrzec daru, jaki daje mu los.

staral sie o szczescie.
wyplakiwal sie w rekaw.
czyj? moj!
lecz ciagle nie chcial dostrzec
daru, jaki daje mu los.

jego codzienne troski.
jego pragnienia, marzenia.
jego zycie
z daleka ode mnie.

bierny obserwator cudzego zycia.
nie moze na nie wplynac
nawet, jakby chcial.
a chce.
jednak nie ode mnie to zalezy.

cytrynowy ksiaze
gorzki element mojego zycia,
choc smak niezwykly,
niezapomniany.

porzucmy nadzieje.
bolesne wspomnienie.
skonczyc to?
czy zostawic jak jest?

adlig : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz